poniedziałek, 25 listopada 2013

Kto wymyślił solone orzechy?

Królik podzielić chce się tu pewnym swoim oburzeniem z zakresu przemysłu spożywczego.

Królik jako stworzenie kicające na paliwie roślinnym, tłuszcze pobiera przede wszystkim z orzechów i pestek. Lubi Królik nerkowce, arachidowe (choć to raczej fasolki), pecan. Lubi Królik migdały (blanszowane). Pistacje też nie są złe. W sumie najmniej te krajowe Królik lubi: laskowe i włoskie. Ich skórka, podobnie jak w migdałach, drapie Królika w gardło. Poza tym równie dobre są pestki: słonecznika, dyni. Własnoręcznie podprażone na patelni. I jeszcze uprażona cieciorka. Królik pogryza orzechy pewnie zbyt rzadko, za to w zbyt dużych ilościach na raz. Fajne są mieszanki orzechów z różnymi suszonymi owocami: żurawiną lub wiśniami najlepiej. Choć wtedy oprócz tłuszczu pobiera się jeszcze jakąś megadawkę cukru z innym konserwantem. Dość, że orzechy są generalnie słodkie. Taki mają smak.

Słodkie, słodkie, słodkie!

Kto więc wymyślił solone orzechy? Dlaczego większość paczkowanych orzechów jest oblepiona słonym tłuszczem? Dlaczego w prowincjonalnym sklepie można dostać tylko solone orzeszki ziemne? To jest jakiś czysty absurd! Orzechy są słodkie! I tłuste same w sobie. I już nic im nie trzeba dodawać!




1 komentarz:

  1. Prażona cieciorka? A to nie znam, trzeba spróbować!
    A co do samego problemu solenia, to może sól zabija niedoskonałość jakości danego produktu (nie czuć smaku, bo czuć sól), no i chyba wspomaga długotrwałość.

    OdpowiedzUsuń