niedziela, 10 lipca 2022

Wiosna lato

 

Nie ma czasu Królik pisać. Ani w ogóle na nic nie ma czasu. Życie jakoś trzeba żyć.

 

Cetniewo

W międzyczasie był majówkowy obóz w Cetniewie i takie dziwne treningi, do których Królik nie jest przyzwyczajony – same zmienne i zmienne i Królik, który jeszcze kraulem to jakoś potrafi nadgonić, to innymi stylami już odpada totalnie, w sumie 31.4km w ciągu 10 treningów. Było dużo łażenia po plaży i wystawiania klaty na słońce i wiatr (woda jakaś zimna).

 

Na Wiśle
 

Na Podlasiu

Z powrotem w domu codzienne treningi (achillesy wciąż zepsute, więc tylko pływanie i siłownia) i wypady z pieskiem. Złażenie Sadyby, Wilanowa, Ursynowa; lasów i łąk wszelakich wokół, brzegów Wisły, Świdra, Czarnej, Bugu, Liwca; oglądanie grzybów, kwiatków, insektów (tych coraz więcej), ptaszków i innej zwierzyny. Jeszcze roboty ziemno-nasadzeniowe w ogródku. Aż się upały zrobiły i Królik zdycha. Od tego wszystkiego jeszcze dramatyczne alergie skórne, nosowe i oddechowe.

 

Ze sportowych przedsięwzięć tylko 3km OW w Garwolinie. Upał był porażający, choć woda dobra. Okularki zaparowały, ale nie przeciekały. Żadnych fakapów nie było. Do pierwszej bojki parę osób się po Króliku przepłynęło, potem już sobie Królik sam płynął i tak mniej więcej w treningowej kolejności dopłynął za koleżankami.

 

Garwolin start

 

Garwolin meta

I tak mija wiosna-lato.