poniedziałek, 28 marca 2016

Podsumowanie pierwszego kwartału 2016


Trzynaście tygodni od 28 grudnia zamyka pierwszą ćwiartkę roku. Podsumowanie jest dość banalne, bo Królik sobie tylko liczby kolekcjonuje. Byle więcej. 

Kalendarz dzień po dniu. Bielsze plamy to dni wyjazdowe - służbowe i na narty

Było: 260km biegu, 66 godziny trenażera, 148km pływania, 1301km transportowego roweru, 95km na nartach. W sumie z innymi wygibasami 286 godzin. Wszystko jest w zasadzie jasne i można sprowadzić do jednego: za mało biegania.


Dwa ulubione treningi kręcenia w miejscu

Niewiele dobrego można powiedzieć o jakości tych treningów. Bo Królik niestety głównie skupia się na objętości. Więc przez ten czas zdarzyły się całe 2 dni bez treningów i 59 dni z dwoma treningami. Się Królik umordował nieco. Pytanie tylko po co i czy z jakimikolwiek efektami.

czwartek, 10 marca 2016

Królik goni rekord świata na 400m


Królik już dawno wyzbył się wszelkich złudzeń, że jego trenowanie cokolwiek zmieni, że wyniki będą się poprawiać, że będzie mógł coraz dłużej, czy coraz szybciej. Pojawiła się jednak jakaś tam oznaka, że być może w kwestii pływania, wreszcie te ponad czterysta kilometrów rocznie i treningi, po których Królik wychodzi z basenu z drżeniem ramion i kończyn dolnych, coś jednak dają. Jeżeli w ogóle jakaś zmiana na lepsze ma miejsce, to jest minimalna. Jednak skrupulatne zapisywanie i analiza wyników z treningowych ćwiczeń (dzięki trenerowi, oczywiście, który organizuje co chwila jakieś średniodystansowe testy) dają asumpt do bardzo umiarkowanego optymizmu.

800m przyspieszenie i stosunkowo najlepszy wynik na tle grupy

Drabinka 100m, 200m, 300m, 400m. Królik zwolnił stosunkowo mało w porównaniu z kolegami

Z czterech analizowanych tu testów najgorzej wyszedł ten 5x200m. Tempo utrzymał Królik równe, ale wolne. Może akurat się jakoś nie czuł najlepiej tego dnia, ale chyba też takie przyspieszenia sprawiają Królikowi trudność. Był to też najgorszy z króliczych wyników na tle kolegów z grupy. Równie słabo poszedł sprawdzian (200m+100m)x5. Co ciekawe, wykres temp jest u Królika najbardziej płaski. To niestety charakterystyczna królicza niemożność przyspieszenia. Test na 800m udało się popłynąć zgodnie z zaleceniami z drugą połową szybszą niż pierwsza. Był Królik wielce zaskoczony, że faktycznie popłynął to drugie czterysta metrów o całe 10s szybciej niż pierwsze, ale płynęło mu się jakoś miło i z poczuciem siły w ramionach. No i ostatni test: drabinka 100m, 200m, 300m, 400m. Nie całkiem udało się Królikowi utrzymać równe tempo, ale popłynął naprawdę szybko i w miarę równo, w szczególności w porównaniu ze współpływakami. Ale najciekawsze są wyniki tych testów na tle wyniku z grudniowych zawodów (basen ten sam). Przy tych 400m na zawodach się Królik czuł, jakby miał zaraz zejść i utopić się, a z wyniku był bardzo niezadowolony. Ale te ostatnie testy pokazują, że Królik potrafi (choć może w grudniu jeszcze nie potrafił) płynąć nieco szybciej. Zarówno test na 800m, jak i drabinkę, z wyjątkiem uprzywilejowanej pierwszej setki na zawodach z racji skoku, popłynął Królik szybciej niż na zawodach. Szybciej, mimo że bez skoku; szybciej mimo że nie na zawodach; szybciej, mimo mocnego treningu poprzedzającego test. Ostatnie 400m w drabince popłynął Królik równie szybko (a raczej równie wolno), co na zawodach.
 
(200m+100m)x5 Królik zupełnie nie umie przyspieszyć na setkach

Porównanie temp z 4 testów z tempem w zawodach na 400m

Przyspieszenie jest minimalne. Chodzi o sekundę, dwie na stu metrach. Ale coś jakby się ruszyło, a cieszy tym bardziej, że jakoś tam współgra z dość bezpodstawnym w sumie króliczym przekonaniem, że lepiej sobie radzi na długich dystansach. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Jak tak dalej pójdzie, jeżeli postęp będzie Królik robić w równie oszałamiającym tempie (i liniowo), co do tej pory, to już za jakieś 5-10 lat złamie Królik 6 minut na 400m na dużym basenie, a już za jakieś kolejne ćwierćwiecze dogoni obecny rekord świata.