poniedziałek, 3 lipca 2017

Podsumowanie półrocza. I co dalej?

Minęło pierwszych 26 tygodni sprawozdawczych 2017 roku, czyli półmetek sprawozdawczego roku treningowego. To było półrocze wymigiwania się od szpitala. I dzięki temu pływanie i bieganie poszło w miarę zgodnie z planem. Niestety na pogarszającym się samopoczuciu i osiągach cielesnych.

Zima ałtdors

Pływ i bieg
W tym półroczu udało się Królikowi średnio po 11.5km tygodniowo pływać. Wyszło dokładnie 297km od 2 stycznia. Bieganie prawie dobrze, czyli z małym obsuwem, miało być 35km tygodniowo, wychodzi średnio 33.9km.

Zima indors

Rower
Prawdziwa zapaść jest natomiast w szosowaniu. Nie ma Królik w ogóle zapału do tego. Dopóki było zimno, był rozstawiony trenażer. A teraz albo za ciepło, albo za bardzo wieje, albo tłok na drogach. Same wymówki. Kilka raptem wycieczek i jedne zawody wyszły do tej pory. Jeździ Królik wszędzie na zwykłym rowerze. Wyjeździł już znacznie więcej niż zaplanował, bo ponad 4150km od początku roku i jakoś woli poszlajać się po mieście, po polach, albo lesie na zwykłym rowerze, niż męczyć siebie i Szkota.

Kwietniowa służbówka nad Morzem Północnym

Zawody
Już sześć razy startował Królik w tym roku. Aż jakieś niekrólicze to. Trzy biegi, dwa pływy, jeden trójbój. Tylko że choroba nie daje za wygraną. Tak naprawdę z biegów udała się tylko Chomiczówka na początku roku – było naprawdę dużo siły. A potem z siłami się Królik przeliczył i był zgon na półmaratonie. Jeszcze króciutki bieg w Rotterdamie i już się wszystko walnęło. Na triathlonie w Warszawie nie był Królik w stanie w ogóle biec. Na szczęście pozostałe dwie imprezy były samym pływaniem – Mistrzostwa Polski basenowe (1500m i 400m), no i Mistrzostwa Warszawy Open Water (3000m). Tu jakoś tam akceptowalne wyniki.

Majowa służbówka nad Morzem Irlandzkim

Wyjazdy
Było ich całe osiem, choć wszystkie króciutkie. Cztery służbówki po Polsce, dwie służbówki zagraniczne, wyjazd na narty i wyjazd na obóz open water. Wszystkie wyjazdy sprzyjały też bieganiu, ale z wyjątkiem dwóch zimowych wyjazdów, zawsze dużo Królik rowerował (dwukrotnie na rowerze wynajętym i czterokrotnie na swoim). Niestety Królik przyczynia się bardzo tymi swoimi wyjazdami do zanieczyszczeń. Aż cztery razy leciał samolotem, trzy razy pociągiem, raz autem (choć wypełnionym ludźmi i bagażami po brzegi).

Majowa służbówka nad Morzem Bałtyckim

Zrobił Królik to podsumowanie, bo dalej wszystko pod wielkim (nie)zdrowotnym znakiem zapytania… Może nie będzie czego podsumowywać po drugim półroczu…

Codzienna codzienność nad Wisłą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz