sobota, 29 sierpnia 2015

Gotlands cykelrunt



Po bardzo nieudanym występie na triathlonie, potrzebował Królik jakiegoś oderwania. Mimo że całe półrocze było prawie wakacyjne, to miał Królik ochotę na choć kilka chwil bez wiadomości, bez klikania, bez treningów, bez pracy, prawie bez czytania, najlepiej też bez myślenia.

Takie pięć dni. Prawie bez niczego. Od telefonu nie udało się całkowicie odciąć. Ani od króliczego przejmowania się, liczenia kilometrów i godzin, żeby jeszcze zdążyć kolejne miejsce ciekawie na mapie wyglądające, zobaczyć też w naturze.

Pięć dni pedałowania, upału, deszczu, a przede wszystkim wiatru. Przygoda z rozerwaną oponą i sporo chwil wpatrywania się w horyzont po prostu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz