czwartek, 10 czerwca 2021

Stolice roweru. Philadelphia. Part 1

 

Dawno temu Philadelphia była stolicą… teraz jest wielkim, intrygującym miastem, ale na pewno nie jest stolicą rowerów. Zanim jednak Królik ponarzeka na brak infrastruktury i koszmar rowerowania po Philadelphii, napisze coś (w miarę) optymistycznego.

 

Historyczna Philadelphia mieści się pomiędzy dwiema rzekami: Delaware i Schyulkill. Delaware jest nadal przemysłowo-portową rzeką, ledwo w paru miejscach można dojść do nabrzeża. O rowerowaniu wzdłuż Delaware w mieście można tylko pomarzyć. Natomiast mniejsza Schyulkill przemysłowo-transportowa już była i już od ponad 150 lat chronione są obszary zlewające wodę do rzeki. Młyny, manufaktury i fabryczki dawno zostały zlikwidowane, a brzegi są powoli naturalizowane. I to wzdłuż Schyulkill ciągnie się ścieżka rekreacyjno-rowerowa. Nie zawsze jest równie dobrze utrzymana, nie wszędzie całkiem ciągła, ale faktycznie można z Philadelphii wiele, wiele mil jechać w górę rzeki.

 



 

Najpopularniejszy odcinek ścieżki od Philadelphia Museum of Art do Strawberry Mansion Bridge, jest w ciągu ładnego dnia zatłoczony biegaczkami, spacerowiczami, rowerzystkami. Spokojniej jest po drugiej stronie rzeki, na zamkniętej dla samochodów Martin Luther King Drive. Królik przyjechawszy do Philadelphii uznał za oczywiste, że ten około 3.5mi odcinek drogi jest tylko dla rowerów, rolek, biegających psów, że wśród kwitnących drzewek jabłoni, wiśni i sweetgum tree można posiedzieć na ławce, gapić się na rzekę i wioślarzy.   

 

Wymiana nawierzchni na MLK drive, która i tak dubluje trasę 76

A tu się okazuje, że Martin Luther King Drive została zamknięta tymczasowo. Drogę zablokowano dla samochodów w marcu 2020. Z jednej strony miało być to poszerzenie możliwości spędzania wolnego czasu w okresie lockdownu, z drugiej – konieczność naprawienia koszmarnie zniszczonej nawierzchni. Na wiosnę roiło się tu od korzystających z pięknej pogody mieszkańców. Królik co rano spotyka wiewiórki, świstaki i ogromne żółwie przełażące powolutku przez jezdnię, nie mówiąc już o ptactwie wodnym i drzewnym. Zaczęła się wymiana nawierzchni i droga ma być ponownie otwarta w sierpniu 2021. Trwa awantura w mediach. Bicycle Coalition i inni apelują do miasta o zostawienie przestrzeni dla rowerów i biegaczy. „Samochodziarze” oczywiście uważają, że w mieście nigdzie się nie da dojechać, wszędzie „stoją w korkach”, a poza tym widok na rzekę jest dla wszystkich, czyli też dla tych, którzy jeżdżą autami. Włos się na Króliku jeży. Dyskusja jak wszędzie, ale poziom bezczelności „kierowców” chyba w Europie, nawet w Polsce niespotykany. Dla Królika ten kawałeczek drogi bez samochodów, to jedna z niewielu zalet przyjazdu do Philadelphii w takim dziwnym czasie.

 

Zatłoczona ścieżka po wschodniej stronie rzeki


Nowa nawierzchnia i spokój po zachodniej stronie rzeki + Strawberry Mansion Bridge

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz