środa, 23 stycznia 2019

Tygodnie na basenie, weekend na Mazurach

Rutyna jakaś się wytworzyła po świętach, choć zaraz ferie, choć zaraz znów się wszystko rypnie. Na basenie dwa ważne sprawdziany, które poszły nieźle, jeżeli porównać z Królika niemocą w końcówce roku i tak sobie, jeśli rozpatrywać je w kategoriach bezwzględnych. Po raz kolejny też wykazał się Królik na tle grupy głównie wytrzymałością. Osiemset metrów w tempie 1:33 to chyba rekord życiowy. A kolejny test 5x200m niby dobrze, ale jednak bywało już szybciej, a to że cała grupa popłynęła jakoś wolno nie bardzo pociesza.




Bieganie ostatnio głównie po śniegu i lodzie, ale jest trochę przyspieszenia i trochę siły testowanej na podbiegach. Na rodzinnym wypadzie na Mazury udało się pobiegać 25km w przyzwoitym tempie po totalnym lodzie, a nawet założyć narty biegowe. Jeszcze jedno jakieś niespodziewane bieganie w śniegu wpadnie Królikowi, który najlepiej wyłącza głowę poprzez przebieranie kończynami, no i zostają dwa miesiące do prawdziwych zawodów.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz