niedziela, 19 listopada 2017

Mistrzostwa Polski w Gliwicach

Dwa rekordy. Ale jeden słaby i zły jest Królik, bo co to jest poprawa o niecałe dwie sekundy przez trzy lata? Miało być znacznie szybciej. Tyle tłucze Królik tego zmiennego, tak mu się wydawało, że każdy styl jest nieco efektywniejszy, a tu nic. Zły skok, słabe nawroty, powolne wszystkie cztery style. Szkoda.


A drugi wyścig w porządku. Długi dystans więc się mógł Królik umordować. Przede wszystkim chodziło o popłynięcie szybciej niż w lecie tego dystansu na dużym basenie. Ale o ile szybciej? Sekundę na nawrocie? Dwie? Czyli aż cztery sekundy szybciej na każdych 100 metrach? To byłoby o minutę szybciej na całych 1500 metrach...

W końcu start. I dużo czasu na myślenie. Płynął Królik i tylko czuł, że go dusi, że płynie za szybko, że bebechy ściśnięte, że w rękach brak siły, że nogi ledwo kopią, że po nawrotach brakuje oddechu. Tempo trudne do oszacowania. A liczenie do sześćdziesięciu było katorgą dla głowy. Minęło trzydzieści basenów. Rywalki z torów obok gdzieś zniknęły, Królik miał dziwaczne poczucie, że wszyscy już skończyli i Królik płynie sam, a kilkaset osób wpatruje się z niecierpliwością w żałosne taplanie się Króliczego ciała. Minął kilometr… Pięćdziesiąt basenów… Zostało ostatnie dwieście metrów… Już nie było za bardzo siły na przyspieszenie. Koniec! No i co? Gapił się Królik w tablicę z wynikami otępiałym wzrokiem. Dobrze! Szybko!


Dopiero po paru godzinach mógł Królik spokojnie przeanalizować wyniki wraz z międzyczasami. Wyszło, że zaoszczędził – w stosunku do wyścigu na dużym basenie – średnio siedem sekund na każdych stu metrach! Oczywiście tempo stale malało, ale pierwsza czterysetka była nie tylko najszybsza, ale obłędnie wręcz szybka, a i każda następna szybsza od (starego już bardzo) rekordu na 400m na małym basenie. No i medal się trafił z racji niewielkiej konkurencji na tym okrutnym dystansie.



Za dwa tygodnie zawody na dużym basenie. Znacznie trudniejsze dystanse: 400m i 200m zmiennym. I znów różne nadzieje, rozterki i strachy. Może jednak coś się ruszyło z tym pływaniem, nawet jeżeli po parę sekund na trzy lata, to jednak wciąż do przodu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz