niedziela, 4 stycznia 2015

Kanin på svenska


Powoli instaluje się Królik w nowym miejscu. Pogoda jest jednak przedziwna i Królik pluje sobie w brodę patrząc na to, co przywiózł, bo ciepła kurtka, wysokie buty, no i narty, są tu teraz co najmniej nie na miejscu. Przechodzą jakieś huragany, leje deszcz, ścieżki są oblodzone, a do tego jest co najwyżej pięć godzin niskozawieszonego nad horyzontem słońca.

Oblodzone ścieżki, ścięte lodem ulubione królicze miejsce do pływania, śniegu brak

Dobrze, że jest takie jedno miejsce, gdzie pod jednym dachem jest:
Pięć (!) basenów: 50m, 25m, do skoków, do gimnastyki w wodzie, przygodowy dla dzieci; co najmniej pięć sal do: spinningu, dwie do różnych tam zumb i stepów, jedna gigantyczna z chyba 30 bieżniami mechanicznymi plus rowerami, orbiterami, wiosłami itd., siłownia klasyczna z ciężarami, atlasami itd.; są sauny mokre i suche i jeszcze pewnie kilka rzeczy, których Królik nie zwiedził. Plus ogromny teren z chwilowo nieczynnymi basenami zewnętrznymi i siłownią plenerową.

Wszystko pod jednym dachem 
Jest co robić. Tym bardziej że choć – jak wiadomo – Królik nie dzieli się swoimi planami startowymi, ale jak już coś się uda, to pochwalić się lubi. Na razie musi jednak Królik wdrożyć się do rutyny nowego miejsca, nowej pracy i nowych treningów. Potem będzie myślał o zawodach.

Słońce! Mimo że lód zapowietrzony i trzeszczy, miejscowi śmigają środkiem jeziora na łyżwach albo po prostu spacerują

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz