Służbówka na parę dni do Irlandii. No to spakował Królik outfit biegowy
i strój do pływania. Ocieplany strój do pływania też. Bo Królik kocha pływać,
kocha morze i musi wejść do każdej wody, którą zobaczy, niezależnie od jej
temperatury i brudności. Aha, jakieś papiery do pracy też w końcu wziął Królik.
Tylko że w Irlandii zimno. Znacznie zimniej niż ostatnio w Warszawie.
Pochmurno, wietrznie. A Morze Irlandzkie po zimie jeszcze zupełnie nie miało
okazji się ocieplić. Ale w końcu po to jest pianka, żeby królicze ciało
ogrzewać, tym bardziej, że Królik piankowej pomocy w utrzymaniu się na wodzie
nie potrzebuje. Ostatniego dnia pobytu wyjechał więc w końcu Królik rano (by
trafić na najwyższy poziom wody), przez deszcz i wiatr, w czapce, rękawiczkach,
nieprzemakalnych spodniach i kurtce przedarł się na rowerze do kąpieliska. Już
miał nadzieję, że nie będzie tam nikogo, że nikt nie pomoże Królikowi zapiąć
pianki, i że honorowo będzie się można wycofać.
![]() |
Na mapie to pływanie nie wygląda imponująco. Prognoza pogody obowiązkowo
z uwzględnieniem pływów
|
A tu się okazało, że zgraja krzepkich
Irlandczyków i Irlandek już ochoczo rozbierała się i wskakiwała do wody. Zaraz
otoczyli Królika ciekawskim wianuszkiem i w podnieceniu wykrzykiwali, jaka woda
jest dziś wspaniała, jakie morze piękne i żeby Królik się pospieszył. Nie było
wyjścia. Czucie w stopach stracił Królik zanim naciągnął na siebie piankę, więc
nawet ochoczo podreptał do wody. Otaczająca go woda odebrała Królikowi chwilowo
możliwość oddychania. Ale potem już było lepiej. Najgorzej, że dłonie i stopy
odpadały, po prostu krzyczały z zimna. W zasadzie to nie pianka, ale gumowe
skarpetki i rękawiczki, jakie niektórzy doświadczeni kąpielowicze mieli,
bardziej by się przydały. Królik więc pognał kawałek kraulem, ale nie miało to
rozgrzewającego efektu. Wyszedł z wody na chwilę i zaraz heroicznie wskoczył
znowu. W sumie udało się przepłynąć niecałe 300m w ciągu jakichś sześciu minut.
Cóż, woda miała temperaturę 8 stopni. Ale sezon na pływanie pod gołym niebem
Królik uważa za otwarty.
![]() |
W takim towarzystwie i w pod takim niebem, pływanie to sama przyjemność
|
A tak w ogóle, to stwierdza Królik, że wszelkie wyjazdy (nawet służbowe)
są wspaniałe. Można odpocząć od domu i wszystkiego, co w codzienności tak
irytuje. Ale można też naprawdę efektywnie popracować i intensywnie potrenować.
Bo oprócz tego zanurzenia w morzu, Królik zaaplikował sobie dwa biegi,
częściowo po plaży (w sumie za 23.9km) i dwie przejażdżki rowerowe (w sumie za 142km).
Aha i jeszcze pompki i brzuszki. Po bieganiu rano po plaży i po 150 pompkach
miał Królik zapewne nieco zaczerwienione policzki, a mięśnie ramion i dłonie
nieco mu drżały, do tego co chwila prosił o kolejną szklankę wody – przy
śniadaniu służbowym międzynarodowa brać mogła mieć niezły ubaw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz