Królik stara się nie
jeść dużo pieczywa, choć lubi bardzo. A zboża są w końcu dla takich wegańskich
stworzeń podstawowym paliwem. Dodatkowo, gdy nie ma jak ugotować ryżu, czy
kaszy, chleb jest na ogół łatwo dostępny. Są jeszcze te wszechutyskiwania na
gluten, którym Królik nieco ulega. Jakiś czas temu odkrył Królik zamiennik
pieczywa, który strasznie mu się spodobał. Owszem, wafle ryżowe Królik zjadał
okazjonalnie z zapałem, z jakim delektować się można suchym styropianem.
Natomiast wafle kukurydziane smakują zdecydowanie bardziej jadalnie, są na ogół
cieńsze, choć same w sobie mają dość kartonowato-popcornowy charakter.
Wafle kukurydziane
mogą być z samej kukurydzy, albo z dodatkiem soli; ale są też (choć w Polsce
Królik takich nie widział) bardzo smaczne z dodatkiem amarantusa, quinoa, ryżu
i siemienia lnianego.
![]() |
Tu niecierpliwy
Królik nie doczekał nawet aż avocado dojrzeje
|
Królik okrasza sobie
te kukurydziane krążki własnoręcznie ukręconym humusem (choć uczciwiej byłoby
nazwać go pastą z cieciorki) albo guacamole (choć uczciwiej byłoby nazwać go
rozciapanym avocado). Na to kładzie coś dla wzmocnienia smaku – rzodkiewkę,
ogórek, pomidor, kiełki. I jest fantastyczna bezglutenowa kanapka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz