Sezon biegowy roku kalendarzowemu nie równy, ale podsumowania zawsze miło się robi. Daje to motywację do dalszych treningów. Pokicał Królik w 2013 roku sporo, choć w lutym leczył złamane żebro, a na jesieni kilka razy był przeziębiony. Wyszło na to, że grudzień był najintensywniej przekicanym miesiącem roku z 264 kilometrami. Cóż, pogoda do biegania tej zimy na pewno (w przeciwieństwie do początku tego roku kalendarzowego) była lepsza niż w czerwcu, czy w lipcu, było sporo wolnych od pracy dni, a i zwiększył Królik nieco objętość przygotowując się do dłuższych dystansów. Sześć tygodni drugiej fazy Danielsowskiego planu pod półmaraton już za Królikiem. Treningi-kobyły dopiero się zaczynają (tempówki połączone z długim wybieganiem). Tempówki biega się Królikowi dobrze, gorzej z rytmami, chyba nie są wystarczająco szybkie. Ale najgorzej biega się Królikowi długie wybiegania i w ogóle te biegi w tempie „spokojnym”. To się po prostu zupełnie nie udaje, ta „spokojność” znaczy się. Wychodzi Królik „spokojnie” potruchtać, ale już drugi kilometr jest w tempie maratońskim, potem nieco szybciej, jeżeli to długie wybieganie; albo w ogóle wychodzi bieg z narastającą prędkością, jeżeli to krótszy dystans. Po prostu nie umie Królik trzymać swoich łapek na wodzy. Być może powinien Królik zweryfikować tempa, w których robi treningi. A może w ogóle Danielsowski nacisk na spokojne bieganie nie jest dla Królika optymalny.
![]() |
Typowy "spokojny" bieg Królika. I inny: pięć pięciominutowych tempówek. |
W to wszystko wplecione są treningi pływowe.
Zaczął Królik odczuwać dni z treningiem pływowym jako dni regeneracyjne i
odpoczynkowe od biegania. Naprawdę aż się po takim dniu chce Królikowi wyjść
biegać (i to szybko biegać). Nie żeby na basenie Królik się oszczędzał. Wręcz
przeciwnie. Robi Królik ostatnio na ogół 3500 – 4000m, w tym na przykład kilka
czterysetek na rozgrzewkę, kilometr ćwiczeń techniki, kilkanaście setek lub kilka
dwusetek w tempie. Fajny trening też sobie Królik wymyślił na kontrolowanie
tempa: serie 400m, 200m, 100m i 50m (każdy odcinek w odpowiedniej prędkości,
czyli coraz szybciej). I tak cztery serie, ale też każdy dystans w kolejnej
serii szybciej niż z serii poprzedniej. Ciężki trening, ale czas zleciał bardzo
szybko – a walka z nudą i powtarzalnością jest na basenie kluczem do udanego
treningu. Królik nie ma pełnych statystyk dotyczących objętości rocznego
pływania, ale pewnie wyszło około 300km. Trochę mało. Niestety ponad miesiąc
pływania wypadł z powodu złamanego żebra, które przeszkadzało nawet bardziej w
pływaniu, niż w bieganiu. Doprawdy żebro to chyba najgorsze, co można sobie
złamać. Fajne są te tygodniowe przepływy, które wyświetla pływgarmin. Takie
małe, a cieszy i motywuje. Choć groza ogarnia, gdy w poniedziałki licznik się
zeruje!
![]() |
Nie widać tego na wykresie, ale trening 4x(400m+200m+100m+50m) minął Królikowi bardzo szybko. Typowy trening: 6x200m, 1000m ćwiczeń, 12x100m. |
![]() |
Tygodniowe przepływy z trzech treningów na pływgarminie. |
No i jeszcze dwukółkowanie było, takie
zwykłe, do pracy, na treningi. W 2013 roku wyszło tego niecałe 6000 km. Jakoś
niedużo. Do tego jeszcze pąpkowanie i brzószkowanie, jakieś dodatkowe
ćwiczenia. Nie był więc chyba taki zły ten rok, w szczególności ostatnie
miesiące były treningowo pracowite. Przeciętnego dnia 2013 roku wydwukółkował
Królik 16km, wybiegał 5.8km, wypływał 820m, choć w drugiej połowie roku dziennie
przebiegał średnio 6.9km i pływał 860m. Prawdziwe wyzwania czekają jednak w
2014. Już się nie może Królik doczekać.