Minęło 11 tygodni lockdownu. W przypadku Królika 11 tygodni obłędnej rutyny.
Głównie bieganie i
rower. Brak pływania rzuca się Królikowi na głowę.
Przez ten czas
wydarzyło się wszystko. Wdrapał się Królik tak wysoko, że musiał spaść na pysk
tak, jak jeszcze nigdy w życiu nie spadł. Głowa tego nie wytrzymuje zupełnie. Wymaga
podkręcenia rutyny, dokładania minut i kilometrów. A i tak nie potrafi Królik
nie myśleć, nie rozpamiętywać, nie płakać.
![]() |
Krajobrazy rowerowe |
Przez te 11
tygodni wyszło 3189km roweru i 792.6km biegu, czyli średnio 41.4km roweru i
10.3km biegu dziennie. Ale maj już był totalnie obłędny: w sumie 1508km roweru
i 357.9km biegu, co dało średnio 48.6km roweru i 11.5km biegu dziennie.
Er zou uiteindelijk
iets moeten instorten. Geen goede vooruitzichten.
![]() |
Parę jeziorek w okolicy z zakazem pływania. Do tego obsiadłe przez wrednych wędkarzy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz