Coś się niedawno ważnego stało w Króliczym życiu. Wreszcie ma Królik jeden jasny (i nie do końca może realny) cel sportowy: nakarmić wombaty!
 |
Jeszcze nie morsowanie, ale już chłodzenie |
 |
Biegowe poranki |
Nie ma dnia, żeby Królik nie myślał o kolejnych zawodach, kwalifikacjach, punktach, wyjazdach, sprzęcie, lejącym się pocie, pociętych dłoniach, siniakach, obtarciach, które nadejdą już na wiosnę. A wszystko po to, żeby zadowolić te prześliczne torbacze.
 |
1, 2, 3, 3, 2, 1 minutówki max |
 |
Podbiegi |
 |
3x1km w tempie ponadprogowym |
 |
Takie tam 12x400m na małym basenie |
Są więc biegi takie i owakie. Pływanie, byle długo i najlepiej w łapkach. Ćwiczenia. No i mrożenie ciała. Wszystko jeszcze za mało i jeszcze niezbyt mądrze. Ale będzie lepiej. Wombaty czekają!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz