Podobnie jak w zeszłym roku kalendarz Króliczy zakończył się
sześciodniowym obozem pływackim. Niestety inaczej niż poprzednio słabo było ze
śniegiem i na nartach Królik pojeździł tyle co nic. Za to pływania było więcej.
Wyszło 32km (w porównaniu z 25km rok temu), do tego trzy zajęcia na sali
gimnastycznej i dwa krótkie biegi. Umęczył się Królik setnie, ale też nauczył
kilku ciekawych rzeczy i swoich błędów w pływaniu masę odkrył.
![]() |
Symbolicznie trochę nartowania przed nowym rokiem |
Za to w całym roku 2017 jak zwykle dużo było, ale zapewne
małowartościowych treningów. Założone przebiegi zostały na ogół zrealizowane. Z
wyjątkiem roweru szosowego, do którego Królik zupełnie nie miał zapału w tym
roku, jeździł beznadziejnie mało, jakoś bał się tego roweru, podjazdów,
zjazdów, wpinanych butów i tak dalej. No i pływanie. Miało być co najmniej
600km, których nie udało się osiągnąć w 2016 roku. A tu potrzaskał Królik
znacznie więcej. Wyszło prawie 680km. Średnio dziennie daje to wszystko: 1860m
pływania, 23 minuty kręcenia na szosie lub trenażerze, prawie 4.3km biegania i 21km
roweru.
![]() |
Rok 2017 dzień w dzień |
Plon z zawodów w tym roku naprawdę obfity, jak na Królika. W pierwszej
części roku trzy biegi: 15km, półmaraton i 4.2km w Rotterdamie, a potem jeszcze
w sierpniu półmaraton po plaży. Aż trzy triathlony w lecie. Umieranie w
Warszawie (zero hemoglobiny) i fatalny czas. Całkiem fajne wyniki na olimpijce
w Gdańsku i na 1/8IM w Gołdapi (wszystko wskazuje na to, że powinien Królik
więcej startować w miastach, których nazwy zaczynają się na G). No i pływania
sporo. Niestety tylko jedno open water na Jeziorku Czerniakowskim, za to aż
trzy zawody basenowe i ważne rekordy na 1500m (zarówno na dużym, jak i na
krótkim basenie), nowe przyzwoite życiówki na 400m i 200m zmiennym. Do tego
były trzy obozy pływackie, wyjazd na narty, trochę wyjazdów służbowych i przy
tej okazji pływanie i bieganie w ciekawych miejscach, no i (tylko) dwa pobyty w
szpitalu.
![]() |
Rok 2017 tydzień w tydzień |
Rachu ciachu na razie odłożone. Królik sam stara się zapewnić jakąś równowagę
składu swojej krwi, a przede wszystkim się tym za bardzo nie przejmować. Tylko
pracować, trenować i trzymać się z dala od szalonych pomysłów medycznych. I w
tym zamierzeniu chce wytrwać też w przyszłym roku i parę zamysłów startowych
też już ma, a przede wszystkim plany, co by tu poprawić w pływaniu.