Wygrywa się szybkim pływaniem… bez pianki…
Spontaniczny wyjazd na weekend na Mazury i tak trochę z doskoku
postanowił Królik jeszcze się pobawić w jakiś start. Tak totalnie na luzie,
krótki dystans, daleko od domu, mała impreza. Bez żadnych napinek sobie Królik
na 1/8IM w Gołdapi wystartował.
![]() |
Na początek testowanie kąpieliska w Mrągowie |
Stwierdził Królik, że na niecałe pięćset metrów w wodzie pianki nie ma
co zakładać. I to okazało się być brzemienną w skutki decyzją. Pływanie
szybkie, choć nie tak szybkie, jakie mogło być. Królik walczył z zapływającymi
drogę ciałami i wyszedł w miarę czołówce. Ktoś krzyknął: druga jesteś. Królik
widział przed sobą uciekającą do strefy rywalkę. Sam trochę się guzdrał (walka
ze skarpetkami), ale i tak był uradowany, że nie musi rozpakowywać swojego
ciała z kawałka gumy.
![]() |
Linia startu. Szkoda, że tak mało tego pływania było |
Wyjazd w trasę. Jak to psychicznie jest odciążające, że jedzie się tylko
jedną pętlę! To uwolniło w Króliku energię i na rowerze, i na biegu. A na
rowerze górki, dołki, no i wiatr. Królik na wszelki wypadek nie patrzył na
garmina. Tylko cisnął. Jechał na tętnie (mierzonym tylko oddechem) takim, jakim
nie odważyłby się jechać na dłuższym dystansie. Cisnął pod górę, starał się nie
hamować jadąc w dół. Wyprzedzali i tak. Wyprzedzali Królika jak zwykle wszyscy
prawie. Śmigali przede wszystkim ci wariaci, którzy lecieli 1/2IM. Ale to była mała
impreza i wspólny start. Po numerach można było poznać, kto startuje na którym
dystansie. Była więc okazja do bezpośredniej rywalizacji. Wyjeżdżając ze strefy
zmian, Królik był przekonany, że jest drugi. Liczył więc wyprzedzających.
Czterdzieści parę minut minęło jak z bicza trzasł i już był Królik z
powrotem. Z obliczeń wyprzedzeń wynikało, że jest piąty. Druga zmiana
błyskawicznie poszła, bo bez zmiany butów. I już na biegu. Dwadzieścia metrów
przed sobą miał Królik rywalkę.
![]() |
Połówka rusza w trasę na dwie godziny przed krótszymi dystansami |
Nogi były jak nakręcone. Tempo za szybkie. Ale to tylko pięć kilometrów
z hakiem i był Królik po niecałej godzinie wysiłku, a nie po dwóch. No więc o
zwalnianiu nie było mowy. Królik starał się utrzymywać tempo około 5:00min/km.
Były jakieś zawijasy, podbiegi, zbiegi, krzaczory, wertepy. Rywalka się
oddalała, ale Królik nie zwalniał. Zwolniła za to inna dziewczyna, którą Królik
wyprzedził na końcówce trzeciego kilometra. Obawiał się jej reakcji,
przyspieszenia, bo sam nie miałby siły podkręcać tempa na dwa kilometry przed
metą. Ale ona odpadła. A Królik leciał dalej ze świadomością, że czeka znów to
ohydne czwarte miejsce. Przyspieszył jednak ładnie na finiszu i wpadł na metę z
czasem zupełnie absolutnie nieoczekiwanie dobrym.
No i wielka niespodzianka się niebawem objawiła. Królik jednak wyjechał
pierwszy na rower, bo pierwsza pływaczka utknęła z pianką w strefie zmian. Dał
się wyprzedzić na rowerze trzem zawodniczkom. Jedną obiegł na biegu. Czyli dało
to trzecie miejsce w generalnej klasyfikacji. To był naprawdę obłędny rozwój
wypadków, bo Królik nigdy nic nie wygrywa (chyba że startuje jako jedyny w
swojej kategorii).
A i sam czas bardzo fajny. Dużo pomogła oczywiście mała strefa zmian.
Ale tempo pływania około 1:38min/100m jest całkiem przyzwoite, prędkość na
rowerze ponad 31km/h, no i bieg w tempie średnim 4:56min/km. Taki wysiłek
krótszy nawet niż półmaraton, to można naprawdę na sporej intensywności robić.
Na wykresach miejsce w wyścigu na poszczególnych etapach i (przerywaną
linią) każdego etapu z osobna; w ujęciu procentowym, na tle wszystkich
zawodników i kobiet. Przyjrzał się Królik tym swoim ostatnim wynikom i
stwierdził, że jednak wygrał pływaniem. To znaczy, gdyby nie dobre pływanie, to
ten tragiczny rower i słaby bieg, nie dawałyby szansy na żadne rozsądne miejsce
na mecie. Dodatkowo płynięcie bez pianki i jechanie w butach do biegania,
skróciło czas zmian. Szkoda, że nie był to sprint, bo ten efekt byłby jeszcze
wyraźniejszy.
![]() |
Szybkie pływanie, wolny rower, błyskawiczne T2 i przyzwoity bieg - 3 miejsce! |
![]() |
Szybkie pływanie, totalne guzdranie się w T1, tragiczny rower, szybkie T2 - 4 miejsce w kategorii |
Podobna analiza dla olimpijki w Gdańsku, przynosi zbliżone wnioski, choć tam
oczywiście było wieleset osób, rolling start i brak tej bezpośredniej
rywalizacji (dla zawodników wolnych jak Królik) możliwej tylko na małych
imprezach. Dłuższy dystans powoduje, że efekt szybkiego pływania (przy innych
elementach wolnych okrutnie) niestety się zaciera. Ale i tak opłaca się pływać
szybko. A Królik na dodatek pływać (szybko) uwielbia.