Królik podzielić chce się tu pewnym swoim
oburzeniem z zakresu przemysłu spożywczego.
Królik jako stworzenie kicające na paliwie
roślinnym, tłuszcze pobiera przede wszystkim z orzechów i pestek. Lubi Królik
nerkowce, arachidowe (choć to raczej fasolki), pecan. Lubi Królik migdały
(blanszowane). Pistacje też nie są złe. W sumie najmniej te krajowe Królik
lubi: laskowe i włoskie. Ich skórka, podobnie jak w migdałach, drapie Królika w
gardło. Poza tym równie dobre są pestki: słonecznika, dyni. Własnoręcznie
podprażone na patelni. I jeszcze uprażona cieciorka. Królik pogryza orzechy
pewnie zbyt rzadko, za to w zbyt dużych ilościach na raz. Fajne są mieszanki
orzechów z różnymi suszonymi owocami: żurawiną lub wiśniami najlepiej. Choć
wtedy oprócz tłuszczu pobiera się jeszcze jakąś megadawkę cukru z innym
konserwantem. Dość, że orzechy są generalnie słodkie. Taki mają smak.
![]() |
Słodkie, słodkie, słodkie! |
Kto więc wymyślił solone orzechy? Dlaczego
większość paczkowanych orzechów jest oblepiona słonym tłuszczem? Dlaczego w
prowincjonalnym sklepie można dostać tylko solone orzeszki ziemne? To jest
jakiś czysty absurd! Orzechy są słodkie! I tłuste same w sobie. I już nic im
nie trzeba dodawać!
Prażona cieciorka? A to nie znam, trzeba spróbować!
OdpowiedzUsuńA co do samego problemu solenia, to może sól zabija niedoskonałość jakości danego produktu (nie czuć smaku, bo czuć sól), no i chyba wspomaga długotrwałość.