Królik znów się
zakatarzył, ale przedsięwziął niezawodną pływokurację. Godzina moczenia na
basenie, powinna wypłukać katar z nosa i wszelkie infekcje z uszu i zatok. Gorzej
z bieganiem. Jeszcze miał we wrześniu Królik dwa wyjazdy i choć udało się
wykicać 220km, to w realizacji ambitnych planów na razie Królik poległ. Jest za
to okazja to opisania nowej króliczej zabawki. Wszyscy już ją znają, przetestowali,
opisali. Ale na króliczą łapkę pływgarmin trafił dopiero niedawno.
Pierwsze zaskoczenia
i rozczarowania
Miłe zaskoczenie. Pływgarmin jest lekki i
choć większy niż mały zegarek, nie przeszkadza w pływaniu. Ale jest on
zaprojektowany do noszenia na lewym ręku, a więc raczej dla osób praworęcznych.
Na ile osobom leworęcznym przeszkadza to, że główny przycisk używany w trakcie
treningu jest po stronie ramienia, a nie dłoni?
Miłe zaskoczenie. Brzęczyk i inwersja
ekranu pozwalają mieć pewność, że włączyło się stoper. Tego brakowało Królikowi
w zwykłym zegarku, który czasem brał na basen.
Rozczarowanie. Pomyłki w rozpoznawaniu
stylu. Króliczy motylek został zakwalifikowany jako kraul, grzbiet
niejednokrotnie jako żaba.
Gorsze rozczarowanie. Pływgarmin myli się czasem
w liczeniu długości. Potrafi zarówno coś dodać, jak i nie doliczyć.
Rozczarowanie. Drill mode nie można
zapauzować i rozdzielić na kilka ćwiczeń. Za każdym razem trzeba go wyłączać i
ręcznie wpisywać dystans. Pływgarmin staje się wówczas bardziej kłopotliwym
stoperem, tyle tylko że uwzględnia te ćwiczenia w ostatecznym podsumowaniu.
Rozczarowanie. Przy krótkich interwałach
dużą różnicę w pomiarze czasu robi ręczne wciśnięcie przycisku, zmierzony czas
jest więc dość wątpliwy.
Rozczarowanie. Nie można zaprogramować
sobie treningu. Na przykład 8x200m z 30s przerwami, albo 12x100m w 2 minuty. Takie
klasyczne pływackie treningi łatwiej robić ze ściennym sekundnikiem z
kolorowymi wskazówkami.
Ile jest pływania
w pływaniu?
Pływanie z
pływgarminem daje możliwość odpowiedzi na intrygujące pytanie: ile jest
pływania w pływaniu? Jak się biegnie przez godzinę, to na ogół się biegnie
przez godzinę. Jeżeli jednak wskakuje się do basenu i wychodzi z niego po
godzinie, to ile czasu się pływało? Oczywiście czasem pływało się 60 minut. Ale
to raczej rzadko i inaczej niż w bieganiu, pływanie jednostajnym tempem przez
godzinę nie jest dobrym treningiem.
Pierwsza królicza
godzina w basenie z pływgarminem dała przepłyniętych 2500m, czyli taki średni króliczy
dystans przy różnych ćwiczeniach, ale pływgarmin zanotował niewiele ponad 50
minut czystego pływania. Stanie przy ścianie stanowiło jakieś 16% całego czasu
w wodzie. Kolejne pływanie, tym razem dłuższe, na dużym basenie i z dłuższymi
interwałami dało 89% pływania w pływaniu. Kolejny podobny trening na 3400m dał
90% pływania w pływaniu.
Treningi
W ćwiczeniach 5 x
200m z pływgarminem Królik po raz pierwszy miał twarde dowody na to, że zaczyna
za szybko, każdą kolejną dwusetkę płynął wolniej niż poprzednią. Dobrze widać
też poprawę efektywności przy pływaniu w łapkach, jakieś 5 sekund na 100m na
dużym basenie i ze trzy pociągnięcia (jedną ręką) na każdy basen mniej. Porównując
ze sobą różne treningi widać też różnicę w efektywności pływania na małym i
dużym basenie (avg efficiency).
Na typowym
treningu pływackim, z różnymi krótkimi ćwiczeniami, w szczególności z kilkoma
osobami na torze, dostaje się z pływgarmina taką kaszę informacji z możliwością
sporych przekłamań (nie można dojść co się pływało, jeżeli pływgarmin myli się
w rozpoznawaniu stylu), że trudno wyciągnąć z nich jakieś wnioski.
 |
Przeniesienie danych do (darmowego) endo daje niekiedy zupełnie kuriozalne wykresy |
Pływgarmina opłaca
się więc włączać na długie wypływania, żeby monitorować tempo podczas całego dystansu.
Takie sobie 3x1000m, 4x800m, 6x400m fajnie jest robić z pływgadżetem. Podczas
klasycznych treningów pływackich, gdzie dużo jest ćwiczeń technicznych, dużo
krótkich interwałów, przyspieszeń, gdzie trenuje się różne style, włączanie go
jest chyba trochę zawracaniem głowy.
Pływgarmin to
droga zabawka do zliczania basenów. Ale jeżeli nie ma się trenera stojącego na
brzegu ze stoperem, naprawdę trudno monitorować swoje tempo przy dłuższych
dystansach. Zliczanie liczby pociągnięć (choć też nie zawsze wiarygodne) daje
możliwość monitorowania postępów efektywności i techniki pływania. Królik myśli więc, że pływgarmin nie jest zabawką dla pływaków. Jest zabawką
raczej dla amatorów, w szczególności tych, którzy na basenie przygotowują się
do triatlonu, czy innych długodystansowych pływów.